Sceny z życia. Prawo a filmy o postaciach non-fiction
Jeśli jakiś filmowiec przymierza się do produkcji o bohaterze, który żył naprawdę, niech znajdzie naprawdę dobrego producenta. Powodów jest kilka.
Jeśli jakiś filmowiec przymierza się do produkcji o bohaterze, który żył naprawdę, niech znajdzie naprawdę dobrego producenta. Powodów jest kilka.
Odpowiedź zdaje się być prosta i zrozumiała dla większości: bo na to nie pozwolono. Nie tylko ze względu na fabułę mini serialu. Pokaz dwóch pierwszych odcinków został zresztą uznany za jedno z ciekawszych wydarzeń podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji.
Przez pewien czas, Między słowami było moim ulubionym filmem. Oglądałam go niedawno raz jeszcze. Wróciłam z Tokio, które chciałam sobie jeszcze trochę poprzeżywać. Film podobał mi się bardziej, niż zwykle, co po wspomnianej eskapadzie jest oczywiste. Ze zdziwieniem przypomniałam sobie, że Między słowami powstało w 2001 roku! Czyli jakieś osiemdziesiąt lat temu, stosując kryteria pop-kulturowe….
Artykuły poświęcone linkowaniu, długością są zbliżone raczej do Woman who left, niż do krótkiego metrażu. Spróbujmy odwrócić te proporcje.
We wczorajszym wydaniu Dziennika Gazeta Prawna, ukazał się wywiad, z reżyserem długo wyczekiwanego Smoleńska. Filmu nie widziałam i oglądać go nie zamierzam. Z przywołanej rozmowy wynika przede wszystkim, że Antoni Krauze jest nieszczęśliwym starszym panem. Nie każdemu reżyserowi po siedemdziesiątce, pisany jest los Woody’ego Allena czy Martina Scorsese.
Internauci znają się na wszystkim. Wystarczy im rzucić temat i jadą! Tym razem, jako pasjonaci prawa autorskiego, wybierają się wysoko. Na RYSY.