Przyłapałam się na tym, że czytam regulaminy konkursów filmowych z określonym nastawieniem. Że mam względem organizatorów, być może niesłusznie, pewne oczekiwania. Organizatorzy SCRIPT PRO 2017, wychodzą im jednak naprzeciw!
Nie pytaj, co organizator konkursu może zrobić dla ciebie…
Wydaje mi się, że większość rozczarowań warunkami organizatora, bierze się z mylnej oceny jego intencji. Regulamin przygotowuje się po to, żeby ogłosić zasady gry i zachęcić do wzięcia w niej udziału nagrodą. Problem polega na tym, że sam organizator nie komunikuje wyraźnie, co on sam z tego konkursu chce mieć. Regulamin nie zaczyna się od: „potrzebuję filmu reklamowego i liczę, że ktoś mi go zrobi za ekspres do kawy” albo „szukam młodych, zdolnych i niedrogich”. Twórca natomiast często zakłada, że konkurs to sytuacja, w której jego praca zostanie oceniona przez doświadczonych i uczciwych ludzi z branży, chcących wspierać utalentowanych młodszych kolegów. Wskażą drogę, zarekomendują u kogo trzeba i otoczą opieką. A przez resztę swojego długiego i szczęśliwego życia, będą mieć tylko jeden frasunek: który z przeambitnych i świetnie zrealizowanych filmów konkursowych by tu dzisiaj oglądnąć. Kurtyna.
Można się złościć, że powyższy scenariusz jest realistyczny jak przygody Supermana, ale nie można winić za to organizatorów konkursów. Trzeba jednak ustalać, lub demaskować, ich prawdziwe intencje, czytając regulaminy. Po prostu.
Przynajmniej na poziomie warunków, SCRIPT PRO 2017 wpisuje się w idylliczny obrazek opisany powyżej. Czy wymagana opłata w wysokości 100 złotych za każde zgłoszenie go burzy? Nie wiem. Wiem tyle, że to postanowienie Regulaminu nie budzi wątpliwości i albo potencjalny uczestnik je akceptuje, albo nie. Ja analizuję te postanowienia, ze zrozumieniem których filmowiec może mieć problem. Zabieram się za te ustępy Regulaminu, które uważam za najbardziej interesujące. Zacznę od tego, co interesuje też większość twórców.
Zgłoszenie konkursowe, ewentualnie wygrana, a prawa autorskie
W regulaminie SCRIPT PRO 2017 znajduje się jasna klauzula, która kończy się zapewnieniem, usuwającym nieistniejące wątpliwości:
Ust. 4 lit. f Regulaminu [wytłuszczenia moje]:
Uczestnik zapewnia, że w terminie wskazanym przez Fundację OFF CAMERA, nie później jednak niż do końca 2017 roku, weźmie udział w spotkaniu ze wskazanym przez Fundację OFF CAMERA przedstawicielem partnera/sponsora Konkursu, dotyczącym ewentualnego nabycia praw do Scenariusza i/lub współpracy w zakresie produkcji/koprodukcji utworu audiowizualnego w oparciu o Scenariusz zgłoszony do Konkursu. W celu uniknięcia wątpliwości, powyższe zapewnienie nie obejmuje zobowiązania Uczestnika do przeniesienia jakichkolwiek praw do Scenariusza na jakikolwiek podmiot.
Dwie wiadomości. Pierwsza dobra a druga…dobra. Organizatorzy w powyższym postanowieniu odnoszą się do Uczestnika a nie Laureata. Dopuszczają od razu, że także nienagrodzone prace, mogą się okazać warte rozwinięcia. Miło. Druga sprawa, to kwestia autorskich praw majątkowych do scenariusza. Zarówno w trakcie trwania konkursu jak i po jego zakończeniu, pozostają one przy twórcy. Organizatorzy będą nakłaniać do zmiany sytuacji, ale nie będą zmuszać. Konsekwencje odmowy współpracy poniesie twórca, nie ryzykując jednak utraty praw do scenariusza. Zaryzykuje utratę czegoś innego.
Nagroda jako kara?
Organizatorzy przewidują trzy nagrody pieniężne (15, 12 i 8 tys. złotych) oraz „ewentualne dodatkowe nagrody specjalne i wyróżnienia” [ust. 17 Regulaminu]. Zgodnie z ust. 22 Regulaminu:
Laureat traci prawo do danej Nagrody (także po wydaniu tej Nagrody) w wypadku ujawnienia, że naruszył lub złamał postanowienia niniejszego Regulaminu.
Zakładam zatem, że jeśli Laureat nie stawi się w ogóle na zaproponowane spotkanie w sprawie realizacji scenariusza, będzie musiał oddać nagrodę. UWAGA: nie jeśli nie spodoba mu się propozycja i odmówi, ale jeśli nie zaszczyci spotkania swoją obecnością. Brzmi fair. Życie, i regulamin, to sztuka kompromisu.
Podobnie należy ocenić konsekwencje odmowy Uczestnika/Finalisty/Laureata z pakietu pomocowego Organizatorów. Zgodnie z ust. 4 lit. c Regulaminu:
w przypadku zapewnienia przez Organizatorów udzielenia Uczestnikowi w toku Konkursu, lub po jego zakończeniu, profesjonalnych konsultacji w pracach związanych z literackim rozwojem Scenariusza, Uczestnik zapewnia, że bez ważnego powodu nie odmówi uczestniczenia w tych konsultacjach, a nadto wyraża zgodę na uczestniczenie w takich konsultacjach (w charakterze obserwatora) przez przedstawicieli partnerów/sponsorów Konkursu.
Niezbędne minimum
Organizatorzy wymagają, by udzielić im zgody na nieograniczone czasowo i terytorialnie, nieodpłatne publikowanie w celach niekomercyjnych Scenariusza lub jego fragmentów oraz użycie Scenariusza lub jego fragmentów do celów dydaktycznych lub promocyjnych. [ust. 4 lit. d]. Wątpliwość można mieć tylko w zakresie celów promocyjnych. Nie wiadomo, czy chodzi o sam konkurs, czy pozostałą działalność Organizatorów. Biorąc jednak pod uwagę, kto stoi za konkursem, zgłaszającemu raczej taki rozgłos nie zaszkodzi.
Last not least: wykorzystanie fragmentów scenariusza do celów dydaktycznych, mogłoby się opierać np. o prawo cytatu. Bez zgody twórcy i bez konieczności udzielenia opłaty. Pomimo to, zamieszczenie tego postanowienia w Regulaminie nie jest zbędne! W przypadku scenariuszy, które nie były wcześniej prezentowane publicznie, mogłaby powstać wątpliwość, czy zostały rozpowszechnione w rozumieniu prawa autorskiego przez sam fakt wysłania na konkurs. Dozwolony użytek jest faktycznie dozwolony tylko wówczas, gdy korzysta się z już rozpowszechnionych utworów.
Czego tu się wstydzić?!
Scenariusz może żyć swoim życiem bez udziału Organizatorów, ale z pewnym piętnem. Wedle ust. 21 Regulaminu [wytłuszczenia moje]:
Udział w Finale jest równoznaczny ze złożeniem przez Finalistę zobowiązania, że w wypadku realizacji filmu według zakwalifikowanego do Finału Scenariusza, w napisach końcowych takiego filmu wyświetlona zostanie informacja o treści: „Scenariusz wyróżniony w Konkursie Scenariuszowym Script Pro 2017 organizowanym przez Szkołę Wajdy oraz NETIA OFF CAMERA”. Finalista zobowiązuje się przy tym do zawarcia niezbędnych porozumień regulujących to zobowiązanie przy zawieraniu umowy z producentem filmu. Laureat którejkolwiek z Nagród w treści informacji, zamiast słowa „wyróżniony”, użyje słowa „nagrodzony”.
Sprawa zdaje się być prosta, więc ją skomplikuję. Co jeśli jednak w tyłówce powyższej informacji zabraknie? W przypadku Laureata, zaistnieją podstawy do zabrania nagrody. A w przypadku Finalisty? Jeśli coś od Organizatorów dostanie, można mu to wziąć. Jeśli nie, to raczej trudno będzie dochodzić Organizatorowi odszkodowania. Nie będzie szkody.
Idziemy dalej! Finalista slesz Laureat, „zobowiązuje się (…) do zawarcia niezbędnych porozumień (…) przy zawieraniu umowy z producentem filmu.” Co jeśli o to zadbał, ale producent się nie zastosował? Czy za to też odpowiedzialność poniesie twórca, czy kończy się ona w momencie zadbania o odpowiednie postanowienie w umowie? Obstawiałbym to drugie, ale nie jestem pewna, czy na pewno o taki skutek Organizatorom chodziło.
Konsekwencje współautorstwa
W pierwszym odcinku serii wspominałam, że zgłoszenie do konkursu pracy, która ma kilku autorów, wymaga uwzględnienia ich zdania. Jest to konsekwencją wspólności prawa. Dodatkowo Organizatorzy zwracają też uwagę na scenariusze-adaptacje. Takie zgłoszenia przyjmują wyłącznie wówczas, gdy Uczestnik jest jednocześnie autorem opracowywanego utworu, np. książki albo sztuki teatralnej, i posiada do nich prawa autorskie. Reguła podlega niewielkiej modyfikacji w przypadku zgłoszeń, mających kilku autorów.
Happy End
Regulamin jest względnie niedługi i przyjazny scenarzystom. Konkurs spełnia taką funkcję, jakiej podświadomie oczekuję od tego typu imprez, analizując warunki uczestnictwa. Filmowcy chyba także?!