Konkurs jest organizowany przez Pomorską Fundację Filmową w Gdyni oraz Fundację Legalna Kultura.
Jak wynika z Regulaminu, celem konkursu jest „ukazanie stale powiększających się legalnych zasobów kultury cyfrowej i uświadomienie widzom, że dostęp do nich jest prosty, a pieniądze wydane na legalny dostęp do kultury trafiają do twórców, dając im energię i zapał do dalszego tworzenia.”
Nadesłane filmy będą oceniane przez jury Konkursu Filmów Krótkometrażowych 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
To, co Uczestnicy lubią najbardziej…
…czyli ta część Regulaminu, która mówi o nagrodach. Za zajęcie I, II lub III miejsca, zostaną przyznane nagrody w wysokości, kolejno, 8, 4 i 2 tys. złotych. Zwycięzcy „odbędą praktyki na planie filmowym u najlepszych polskich producentów.”
To, co Uczestnicy lubią mniej…
…czyli wczytanie się w te postanowienia Regulaminu, które dotyczą praw autorskich do nadesłanego filmu.
Film nadesłany
Uczestnik, zgłaszając film do udziału w konkursie, zgadza się na nieodpłatną, trzykrotną, publiczną prezentację pracy w ramach projekcji 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Akceptując Regulamin, filmowiec udziela nieodpłatnej i niewyłącznej licencji o wyżej opisanym zakresie.
Mam pewne problemy ze zrozumieniem jednego z punktów Regulaminu, aczkolwiek generalny sens chwytam. Postanowienie brzmi następująco: „Uczestnik wyraża zgodę na promowanie Filmu poprzez umieszczenie logo, portfolio, jingla lub innego utworu audiowizualnego promującego Film lub twórców Filmu w stacjach telewizyjnych i radiowych oraz w sieci Internet”.
Powyższym stwierdzeniem załatwiono chyba dwa w jednym. I autorskie prawa osobiste, i majątkowe. Uczestnik wyraża zgodę na to, żeby jego film był pokazywany w stacjach telewizyjnych i radiowych oraz w Internecie. Ta część ma charakter majątkowy.
Oświadcza też, że nie będzie mu przeszkadzało, jeśli w samym filmie zostanie umieszczone logo, pewnie organizatorów konkursu, lub jingiel. Nie ma także nic przeciwko temu, żeby filmik wmontować w większą całość, stanowiącą np. przegląd prac konkursowych. To z kolei odnosi się do wykonywania praw osobistych, takich jak prawo do integralności utworu i nadzoru nad sposobem korzystania. Chyba o to chodzi… albo o coś innego. Trudno jednoznacznie stwierdzić, nawet po dogłębnej kontemplacji postanowienia. Mimo iż jest w nim sporo informacji, nie ma jednej istotnej: że organizator konkursu pewnie życzy sobie, by opisane korzystanie było nieodpłatne.
Film nagrodzony
W sprawie praw autorskich do filmu nagrodzonego, Regulamin odsyła do Oświadczenia.
Autor filmu zobowiązuje się, że jeśli uzyska nagrodę i ją odbierze, przeniesie pełnię praw autorskich, pokrewnych i zależnych na Fundację Legalna Kultura. Obiecuje zatem, że podpisze odpowiednią umowę. Przeniesie nią zarówno prawa do samego filmu, jako utworu, ale także prawa do filmu jako wideogramu. Dodatkowo, nie będzie miał wpływu na tworzone opracowania filmu. Co prawda do konkursu zgłasza się minutowe spoty, więc raczej o trudno byłoby robić na ich podstawie książkę. Ale już animację albo inne opracowanie dla celów reklamowych? A może komiks? Taka forma graficzna równie dobrze będzie realizować przesłanie konkursu i trafi do podobnej grupy docelowej.
A co jeśli twórca się rozmyśli? Chce wziąć nagrodę, ale nie chce podpisać umowy? Regulamin nie uzależnia wypłaty pieniędzy od podpisania jakiejś dodatkowej umowy. Nic o tym nie mówi. Załóżmy, że twórca otrzymał przelew i nie chce żadnych praw na organizatora przenosić. Jest nawet gotowy, żeby organizator pozwał go za poniesioną z tego tytułu szkodę, ale nie nabył praw autorskich. A nuż mu się nie będzie chciało iść do sądu…a jeśli będzie się chciało, to na razie twórca zatrzyma kasę a pieniędzmi na odszkodowanie będzie się martwił później.
Rozegrać może się jednak inny scenariusz. Zobowiązanie ma formę pisemną, w końcu oświadczenie należy odręcznie podpisać. Wymieniono w nim także istotne elementy przyszłej umowy, czyli przede wszystkim pola eksploatacji. W takiej sytuacji istnieje możliwość, żeby zwrócić się do sądu, aby złożył oświadczenie woli zamiast twórcy. Jeśli organizator skorzystałby z tej opcji, nabędzie prawa do filmu z momentem uprawomocnienia się orzeczenia.
Napisy końcowe: albo nagroda, albo prawa.