Regulamin widmo i powiew świeżości

Jak wynika z sygnałów od Stałych Czytelników Bloga (do których zaliczam też tych, którzy śledzą moje wpisy w mediach społecznościowych, nierozwinięte do formy porządnego tekstu na 5 minut plus), warto wrócić do cyklu sPRAWDŹ REGULAMIN. Właśnie to czynię!

A regulamin gdzie?!

Twórcy są coraz bardziej świadomi praw, ewentualnie przyzwyczajeni do tego, że nie brakuje podmiotów, które małym, żadnym lub cudzym kosztem, chciały pozyskać teksty, filmy, projekty czy inne utwory do komercjalizacji. Twórcy czytają regulaminy konkursów i zgłaszają zaniepokojenie, jeśli czegoś w nich nie rozumieją albo…regulaminu nie ma! Pewne obawy w tym kontekście wzbudziły zasady konkursu organizowanego przez Stowarzyszenie Producentów Polskiej Animacji – „Nowa Animacja – pitching projektów studenckich”. Termin końcowy zgłaszania praw jest do dzisiaj, więc wpis ma raczej charakter edukacyjny, bo pewnie na decyzję o udziale w wydarzeniu nie wpłynie. Moje poczucie odpowiedzialności społecznej ma się dobrze, ponieważ zagrożeń ze strony organizatora nie ma. Czy regulaminu konkursu także?

Nazywanie rzeczy po imieniu

Zazwyczaj organizatorzy konkursów, do których zgłasza się efekty pracy twórczej, przygotowują odrębny dokument, regulamin, w którym określają kto, z czym i do kiedy, może do konkursu przystąpić. Zwykle prezentuje się także kryteria oceny, opisuje nagrodę oraz oczekiwania organizatora względem możliwości korzystania ze zgłoszonej lub nagrodzonej pracy.

W przypadku wspomnianego konkursu, organizator ograniczył wspomniane warunki do minimum i nie opisał ich jako „regulamin”. O zasadach gry uczestnicy dowiadują się na etapie wypełniania formularza zgłoszeniowego. Kryteriów oceny projektów brak. Czy to szkodzi?! Pytanie komu i w czym. Konkurs jest nieodpłatny i wyraźnie zastrzeżono, że organizator nie nabywa praw autorskich do zgłaszanych projektów. Nabywa oczywiście możliwość zapoznania się z pomysłami, niechronionymi żadnym monopolem, ale, szczerze mówiąc, kto uczestniczył w pitchingu, poprzedzonym podpisaniem NDA (umów o poufności) przez opowiadającego i słuchającego – niech napisze w komentarzu gdzie i kiedy. Znam wiele konkursów, w których za udział się płaci i nie ma żadnego feedbacku. Znam, i mam udział w tworzeniu takich, gdzie jest opłata, ale jest też feedback. Także dla odrzuconych. Zawsze prac, nigdy twórców.

W przypadku konkursu Nowa Animacja, trzeba czytać między wierszami. To nie zarzut, to obserwacja. Organizator ucieka od, być może powszechnie niezrozumiałych, sformułowań typu: „z momentem przesłania pracy, autor udziela nieodpłatnej, nieograniczonej czasowo ani terytorialnie licencji…”; „z momentem przyjęcia nagrody, autor zobowiązuje się do…”. Zamiast tego, organizator informuje, co następuje.

Po organizatorsku (1): „Zgłaszany projekt dotyczy animowanego filmu krótkometrażowego (do 15 minut), który jest na etapie rozwoju projektu. W przypadku projektów, które są na bardziej zaawansowanym etapie powinna istnieć możliwość dołączenia potencjalnych koproducentów.”

Po prawniczemu (1): Dobrze by było, jeśli autor nie wchodził z nikim w żadną współpracę albo chociąż prawa autorskie do projektu nie zostały przeniesione lub nie została na nie udzielona licencja, w zakresie uniemożliwiającym podejmowanie decyzji przez zgłaszającego co do podmiotów, które te prawa mogą definitywne nabyć, chociaż częściowo.

Po organizatorsku (2): „Organizator nie nabywa żadnych praw autorskich do zgłaszanych projektów.”

Po prawniczemu (2): „Dobrze wiemy, że przesłanie tekstu drogą elektroniczną i kliknięcie w akceptację warunków, nie spełnia wymogu formy pisemnej w rozumieniu Kodeksu cywilnego w związku z odpowiednimi artykułami ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. I nie przeszkadza nam to. Dodatkowo nie dokonujemy zastrzeżenia, o którym mowa w art. 921 par. 3 Kodeksu cywilnego.” [tu gwiazdka, bo będzie o tym dalej].

Po organizatorsku (3): „Wybrane projekty wezmą udział w pitchingu, który odbędzie się w dniu 10 maja 2025 r. w Gdańsku podczas Fetiwalu Animacji Żywej Slam Animation, którego organizatorem jest Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku. Autorzy zakwalifikowanych projektów wezmą także udział w warsztatach z przygotowania pitchingu zaplanowanych na dzień 24 marca 2025 r. (formuła online). Zwycięski projekt zostanie ogłoszony podczas Gali Finałowej w dniu 10 maja 2025 r. i otrzyma nagrodę finansową oraz możliwość udziału w międzynarodowym forum koprodukcyjnym CEE Animation Forum w listopadzie 2025 r.”

Po prawniczemu (3): „Jeśli projekt zostanie wybrany, to oczekuje się od uczestnika, że posiada on tytuł prawny do prezentowania projektu podczas Festiwalu Animacji Żywej Slam Animation. Taki sam zakres uprawnień, plus rozpowszechnianie przez Internet, będzie potrzeby, żeby uczestnik mógł wziąć udział w warsztatach pitchinngu online. Wypłata nagrody nie zobowiązuje uczestnika do przeniesienia praw autorskich, ale skoro już organizator ogarnął możliwość udziału w międzynarodowym forum koprodukcyjnym CEE Animation Forum w listopadzie 2025 r., to niechże nagrodzony przypilnuje, żeby miał zakres praw taki, żeby a) móc prezentować projekt podczas tego eventu; b) mógł przyjąć ofertę koproducenta, co nierzadko oznacza konieczność przeniesienia udziału w prawach autorskich albo przeniesienia ich na danym polu eksploatacji”.

Wiosna idzie!

Teraz o powiewie świeżości w kontekście interpretowania od dawna obowiązujących przepisów. Zrobię szerszy research, ale na razie, bazując na zasobach pamięci własnej, oznajmiam, że nikt jeszcze w taki sposób, jak proponuję dalej, do art. 921 par. 3 Kodeksu cywilnego jeszcze nie podszedł. Głosi on, od 1965 roku, że: „Przyrzekający nagrodę nabywa własność nagrodzonego dzieła tylko wtedy, gdy to zastrzegł w przyrzeczeniu. W wypadku takim nabycie własności następuje z chwilą wypłacenia nagrody. Przepis ten stosuje się również do nabycia praw autorskich albo praw wynalazczych.”

Przepis nie dostrzega, że ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych (PrAut), dla ważnego i skutecznego przeniesienia praw wyłącznych zastrzega formę pisemną i wymienienie pól eksploatacji. A Kodeks cywilny, niby pyk, wystarczy wypłacić nagrodę i wszystko przechodzi na organizatora. Niespójność ustaw? No zdarza się, nie dziwota, Kodeks cywilny 30 lat starszy od ustawy o prawie autorskim. To może ta nowsza ustawa uchyla starszą?! Może tak, a może nie, lepiej sobie wszystko ogarnąć w regulaminie i dla bezpieczeństwa kazać COŚ podpisać.

A gdyby tak uznać, że sformułowanie „przepis ten…” odnosi się nie do treści całego paragrafu, ale tylko do zdania drugiego? W konsekwencji, to nie jest tak, że przyrzekający nagrodę nabywa „własność praw”, tak, jak nabywa „własność nagrodzonego dzieła” i nie dochodzi do uproszenia wymogów formalnych względem PrAut i wzmocnienia pozycji nabywającego. Proponuję uznać, że „przepis ten”, należy odnieść do sformułowania ze zd. wyłącznie drugiego: „W wypadku takim nabycie własności następuje z chwilą wypłacenia nagrody.”. Wzmocniłoby to pozycję twórcy, uczestniczącym w konkursie. Rozumowanie przyjmiemy takie, że wciąż, mimo przyrzeczenia nagrody, konieczna dla przejścia praw autorskich jest umowa pisemna z określonymi polami eksploatacji, ale, że obowiązkowo, w takiej umowie zawieranej w następstwie wygrania konkursu, przejście praw jest warunkowane wypłatą nagrody. Inne postanowienia, dotyczące momentu przejścia praw, są nieważne.

Abstrahując od powyższego, do czego jeszcze wrócę w tekście naukowym a nie blogowym, organizator konkursu Nowa Anima, od razu wyłącza zastosowanie tego przepisu, bo stwierdza, że „organizator nie nabywa żadnych praw do projektów”.

Podsumowując, jeśli brak regulaminu, który jednak istnieje, był jedyną przeszkodą do wzięcia udziału w tym konkursie, to macie jeszcze kilka godzin na dokonanie zgłoszenia!