Co i gdzie można kręcić, czyli dlaczego The Young Pope nie był kręcony w Watykanie?

Odpowiedź zdaje się być prosta i zrozumiała dla większości: bo na to nie pozwolono. Nie tylko ze względu na fabułę mini serialu. Pokaz dwóch pierwszych odcinków został zresztą uznany za jedno z ciekawszych wydarzeń podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji.

Zadaję sobie sprawę, że Watykan nie należy do najczęściej wybieranych lokacji. Potraktuję jednak to państwo w państwie jako obrazowy przykład. Bywa, że filmowcy, ustalając co i gdzie można kręcić, nie nazywają rzeczy po imieniu. Myślą, przykładowo, że prawo autorskie jest problemem, kiedy zakaz filmowania jest spowodowany zupełnie czym innym. Źle się dzieje, kiedy stwierdzenie nie naruszysz prawa autorskiego jest rozumiane jako tak, możesz kręcić! Ten tekst jest po to, by filmowcy zaczęli guglować odpowiednie hasło.

Wracam do sprawy watykańskiej. Reżyser Aniołów i demonów opowiedział, jak radził sobie z banem na filmowanie w Stolicy Apostolskiej. Tygodniami wysyłał na Plac Św. Piotra ekipę, która, wmieszana w tłum turystów, robiła zdjęcia. Nikt ich za to nie pogonił kropidłem a materiał posłużył do wbudowania cyfrowego miasta. Nikt też nie pozywał za naruszenie praw do projektów odtworzonych budowli. Nie jest zatem prawdą, że nie wolno filmować w Watykanie (z wyłączeniem Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie obowiązuje całkowity zakaz).

Procedura wydawania zgód na filmowanie przez Watykan jest ciekawa i być może stosowana także przez zarządców innych terenów, cieszących się popularnością. Z opublikowanych komunikatów wynika, że nie udziela się zgód na kręcenie filmów z aktorami, reklam, szeroko rozumianych materiałów promocyjnych, w tym dotyczących turystyki. Na zdjęcia w pozostałych celach komercyjnych, należy uzyskać zgodę. Nie można kręcić w ciemno, czyli bez wiedzy czy i gdzie materiał będzie pokazany. Kontekst podlega ocenie. Jeśli zmieni się przeznaczenie już nakręconego materiału, konieczne jest wszczynanie całej procedury od nowa. Pozwolenie na kręcenie ma daleko idące konsekwencje w kwestii praw autorskich: nie wolno ich zbywać na rzecz innych osób (użyte w komunikacie sell, trzeba pewnie rozumieć szeroko, także jako udzielanie licencji, co pewnie wynika już jasno z podpisywanych umów). Oznacza to, że jeśli ktoś uzyska we własnym imieniu zgodę na zrobienie dokumentu i chce go potem zaproponować telewizji, nie może tego zrobić bez aprobaty wyznaczonej agendy. Ponieważ Kościół gardzi majątkiem doczesnym, Stolica Apostolska za pozwolenie nie pobiera opłat. Zaznacza jednak, że należy je uiścić na rzecz podmiotów zarządzających danym obszarem na terenie Watykanu. Wedle cennika. Nie ma już jednak co się wyzłośliwiać, bo za coś w końcu trzeba te obiekty utrzymać. A Kościół nie ma za co, bo…gardzi majątkiem doczesnym.

Zdaje się, że najgorliwsze modły czasem nie pomogą w uzyskaniu zgody na filmowanie. Lokalne firmy wyspecjalizowały się w doprowadzaniu do miejsc, będących kuszącą alternatywą. Dodają także, że produkcję będzie na nią stać.

Wracając na ziemski padół robót filmowych mniej wzniosłych, typowe problemy z pozwoleniem na kręcenie są dwa:

  • prawa autorskie;
  • prawo własności.

Prawa autorskie

Uwaga! Co kraj, to obyczaj i co kraj, to przepisy. Polskie prawo jest przyjazne filmowcom, akurat pod względem kręcenia tego, co widać. Najczęściej będzie chodziło o pomniki, budynki, rzeźby, otwarte sale koncertowe z efektownym zadaszeniem, stadiony, mosty, płotki i inne ławki. Po pierwsze, jeśli minęło więcej, niż 70 lat od śmierci twórcy, to prawa autorskie do projektów wygasły. Obiekty można utrwalać i rozpowszechniać. Trzeba jednak wziąć poprawkę na wszelkie twórcze renowacje i przebudowy. Te powstają nie raz wiele lat od dokonania żywota przez artystę. Często patrząc na nie, zmarłby zresztą raz jeszcze.

Jeśli mamy do czynienia z obiektem stosunkowo nowym, w powyższym rozumieniu, też nic się nie dzieje! Jak długo jest on wystawiony na stałe na ogólnodostępnej drodze, ulicy, placu lub ogrodzie, można kręcić. Problem może mieć ten, który zrobił zdjęcia graffiti a potem zacznie sprzedawać koszulki z takim samym printem. Albo jeśli utrwali w kamerze obraz pomnika Lecha i wedle tego wzoru wykona dewocjonalia na sprzedaż. Ustawowa zgoda obejmuje zatem kręcenie i rozpowszechnienie materiału, ale już nie wykorzystywanie utrwalonych utworów, celem kopiowania ich samych.

Ważne jest to, by dostęp do dzieła był ogólnie dostępny. Jeśli trzeba zapłacić za wstęp do ogrodu z rzeźbami, choćby nawet nie przypominały outdorowych propozycji Rodina czy Dalego, nie można rozpowszechniać ich bez zgody uprawnionego. I nie chodzi tu o właściciela ogrodu, ale autora projektu. Stąd blurowanie obrazów na, między innymi, ścianach celebrytow, w których domach kręcone są reality shows.

Trzeba także pamiętać, że obiekt wystawiony na stałe, to nie na chwilę. Czasowe instalacje artystyczne nie są zatem objęte ustawową zgodą na kręcenie. Zwykle jednak ich autorzy nie będą mieli nic przeciwko. Trzeba jednak zapytać!

Zanim zacznie się filmować poza Polską, należy sprawdzić regulacje dotyczące tzw. prawa panoramy. Ostatnio było o tym głośno, ze względu na zapędy UE to restrykcyjnego uregulowania tej kwestii. Chciano, by nawet osoba robiąca sobie zdjęcie na użytek prywatny, musiała coś za to odpalić. Pomysł szczęśliwie, na razie, upadł.

Prawo własności

Fakt, że każdy może wejść do galerii handlowej nie oznacza, że może tam robić co chce. Wielu rzeczy nie może. Między innymi filmować. Prawo autorskie to nie jedyne prawo w tym kraju. To, że wedle jego przepisów jest coś dozwolone, nie oznacza, że nie stoi to w konflikcie z innym prawem. Na przykład właśnie z prawem własności. Wkraczając na czyjś teren, także należący do Skarbu Państwa czy samorządu, trzeba sprawdzić warunki przebywania na nim. Czasem pozwalają one na filmowanie a czasem nie. Zwykle zakazy nie są motywowane chęcią zarobienia, chociaż i tak też bywa. Zazwyczaj przekształcenie określonej powierzchni w plan filmowy, nawet niewielki, dezorganizuje czyjąś pracę albo jej naddaje. Może także generować bieżące straty, pozostawić miejsce w stanie wymagającym posprzątania a nawet renowacji. Trzeba to wszystko po prostu ustalić. Dobre zestawienie, gdzie i kogo pytać o pozwolenie na kręcenie, znajduje się na stronie Film Commission Poland. Warto zaglądnąć!